siedziałam na schodach. ogarniałam spojrzeniem wymijających mnie ludzi. -czemu ty płaczesz?-zapytała koleżanka. siadając obok -spójrz tam.-wskazałam ręką na autobus zatrzymujący się na światłach.-on odjechał. został tam.beze mnie..to koniec.-potrząsnęła mną-zamknij się! słuchaj.-spojrzałam na nią. kontynuowała.-kochasz go?-tak.-odpowiedziałam bez wahania. -to kurwa biegnij.! biegnij do niego!-krzyknęła. świat się zatrzymał. w jednej chwili wszystko stało się takie proste,mam biec. podniosłam się powoli.-biegnij.!-krzyknęła. ruszyłam pędem za autobusem. mroźne powietrze przeszywało moje ciało.'biegnij kurwa' powtarzałam w myślach. skręciłam w uliczkę. jeszcze trzy bloki. paliło mnie od środka. jeszcze jeden blok. widziałam autobus. 'nie kurwa nie.!' krzyknęłam. zbierał się do odjazdu. przywaliłam w szybkę.'kurwa otwórz.!' bez skutku...on stał naprzeciwko wejścia. po prostu na mnie patrzył. odjechał. a z nim cały mój świat. wszystko to co miałam zabrał ze sobą... pieprzony egoista...
|