Wiesz... ogarnij. Najpierw bawisz się mną - raz Ci zależy i robisz mi nadzieję, a drugiego dnia masz na mnie kompletną olewkę. Pieprzysz mi, że ładnie wyglądałabym z jakimś kolesiem, potem mówisz, że bardzo mnie lubisz. Mam mętlik w głowie i dość zmiennego nastroju, który podporządkowywał się pod Twój. Zapominam, daję sobie spokój, wypieprzam z serca to uczucie, zanim przerodzi się w coś głębszego. A teraz Ty, w Sylwestra, wyskakujesz mi z takim wyzwaniem? No sorry bardzo, ja szukam mężczyzny. Nie dorosłeś.
|