od małego szczyla , życie dawało mi po dupie . nigdy nie miałam łatwo . gdy za szczeniaka nie chciałam podzielić się czymś z dzieciakami lub skopałam kogoś , wszyscy zaraz biegli do rodziców i skarżyli się na mnie . Ci , biegnąc szybko aby uratować swoje biedne maleństwo , opierdalali mnie z góry na dół a ja tylko stałam i czekałam , aż to się skończy . jednak gdy jakiś nędzny bachor próbował mi zawalić , a ja chciałam się poskarżyć , słyszałam tylko słowa ` a Ty co ? ręki nie masz ? nie po to Cię karmię ... ` . no więc już od malucha trzeba było radzić sobie samemu .
|