Mimo, że był to poniedziałek - początek tygodnia, nie miała żadnej energii w sobie. Szła smutno korytarzem, mijając rozgadanych i uśmiechniętych znajomych. Od czasu do czasu odpowiadała `siema` i `hej` rzucała na odchodne. Rozmyślając o dzisiejszym dniu wpadła na Niego. Czas dla niej się zatrzymał. Popatrzyli sobie wzajemnie w oczy, uśmiechnęła się do Niego czule, po czym mijając go odeszła dalej. To koniec historii. A co myślałaś, że rzuciła mu się na szyję i zaczęli się namiętnie całować a cała szkoła biła im brawo? Niee, to tylko historia z życia, nie jebane bajki.
|