|
happysad - to słowo przywodzi mi na myśl tyle zdarzeń, wspomnień. na samą myśl się uśmiecham. biorę do ręki ulubioną kawę i odpływam... no cóż, pierwsze skojarzenie? pielgrzymka! kochany, cudowny A. to On puszczał mi z telefonu happy, przy tym nieziemsko się uśmiechając i śpiewając potrafił odpędzić ode mnie wszystkie smutki. to swoim zachowaniem zauroczył mnie tak mocno, że do tej pory coś z tego zostało. nie potrafię tego opisać, jakie uczucie ogarnia mnie gdy puszczam sobie te piosenki. no nie potrafię! szczęście? to za mało powiedziane. to jest prawdziwa euforia. endorfiny przekraczają normę. te chwile z Tobą. Twój dotyk, oddech, zapach. ♥ później właśnie przy happysadzie uczyłam się cierpieć, gdy urwałeś kontakt. on tez nauczył mnie pokory do świata, a później radości. przy jego piosenkach odkryłam uczucia, o których istnieniu nie miałam pojęcia. z nim wiąże się najpiękniejszy okres mojego życia. wzloty i upadki. po prostu ta muzyka jest częścią mnie. i tak już pozostanie.
|