Wszystkie laski dziwiły się, że pozwalałam mu na wszystko, że w żaden sposób Go nie ograniczałam, ale teraz tak szczerze powiedzcie czemu miałabym Go ograczniczać skoro mu ufam? Wiem, że jak zrobiłby głupstwo to mi się przyzna. A wiem, że nie zrobił by nic, co sprawiło by mi przykrość. Kiedy siedząc z nim na ławce na oseidlu, powiedział, że wbije zaraz na zioło do kumpla a ja się nic nie odzywałam, bo wcześniej mi dokuczał, widział, że mi się ten pomysł nie podoba. Nie poszedł mimo, że mu przecież nie zabroniłam. Jak zrywał, myslicie, że jak było, powiedziałam, że uszanuję jego zdanie, podjął taką decyzję trudno widocznie nie wiedział jak bardzo będę tęsknić i cierpieć. | chudzielec.
|