nie mogę się znaleźć między ciasną kuchnią a chłodnym przedpokojem. w łazience też mnie nie ma. a może morze wyrzuciło mnie na brzeg w nocy? ktoś podeptał. pod stopami kruchy lód, nad głową niebo. bez chmur, pełne nadziei. ja gdzieś między sufitem a podłogą, między krzykiem a szeptem, między początkiem a końcem. gdzieś między delikatnym muśnięciem dłoni. między czymś nierealnym, a jakże prawdziwym / breatheme
|