Zbudowała swój świat.
Latami stawiała cegła po cegle,
cierpliwie uzupełniając cementem
najmniejsze nawet szczeliny,
przez które ktokolwiek mógłby dostrzec,
czego nie powinien.
Mozolnie, z trudem, dźwigała worki,
dosypywała piasku,
wlewała wodę i robiła spoinę.
A potem znowu, pomalutku,
dzień pod dniu,
miesiąc po miesiącu i rok po roku,
budowała mur.
Miał ją chronić.
Nikogo nie wpuszczała.
Nikt nie wiedział,
co kryje się po drugiej stronie.
Na straży postawiła ironię,
szyderstwo, sarkazm i kpinę..
|