Chciałabym się wyzbyć tych myśli, które spędzają mi sen z oczu. Nie chcę przekręcać się z boku na bok, czując jak po mojej głowie biegają małe, sprytne myśli. Wyjadają mój mózg jak ser, robią w nim dziury. Nie mam czym ich łatać, pozostaje tylko głęboka toń i odgłos rozrywanego mięsa. Wtedy łamie się maszyna pompująca krew, wtedy leżę nieruchomo, wtedy myślę, że śnię a tak na prawdę tonę. Topie się w otchłani własnych myśli.
|