Siedziałam w pokoju, nagle strasznie zaczęło mnie coś kuć w serce. Przestraszona wybiegłam na korytarz i poczułam ten zapach, zapach śmierci. Zbiegłam na duł i zobaczyłam ją, leżała sztywna na podłodze. Zaczęłam płakać i tulić jej już zimne zwłoki. Nie mogłam w to uwierzyć, że jej już nie ma, że nigdy nie popatrzę w jej piękne ślepia, nie będę mogła na nią krzyczeć i śmiać się do niej. Razem z nią umarła część mnie.
|