Jadę do swoich, wyjeżdżam z miasta, a brat miał włączone CB radio. Wszyscy pytali się o policje, jedna nazwała ich "miśkami", a mi się aż niedobrze zrobiło. W końcu usłyszałam znajomy głos. 'Jesteście debile, jesteście debile!' I tak w kółko, ogarnęłam w końcu, że to mój kumpel był. 'Odezwał się mądry.' Odpowiedział ktoś jemu. Ja nie wyrabiałam z beki, mama myślała, że mnie pojebało. 'A wiecie, jak debil pozna debila?!' Zapytał znowu mój kolega. Ja wzięłam to urządzenie, do którego mówią i powiedziałam. ' Bo sam jest debil, złomie. Pozdrawiam najbardziej ułomnego człowieka na świecie. Dziewczyna z ławki.' Zaśmiałam się. Wtedy komórka zaczęła mi dzwonić. 'To Ty?!' Wrzasnął rozbawiony. 'No a kto?' Odpowiedziałam zajarana. Ten rozłączył się i jeszcze jakieś pięć minut nawijał o tym, jak to mnie nienawidzi, za to, że jestem wszędzie, ale kocha za to, że jestem zawsze. 'Też Cię kocham, zjebie.' Powiedziałam, przerywając mu ten długi monolog.
|