Przymykam powoli powieki, a Ty zjawiasz się bez uprzedzenia. Zawsze ten sam, uśmiechnięty i z rozwartymi ramionami, w które wbiegam bez zastanowienia. Zatracam się w nich, a Ty zaciskasz je mocniej,jakbyś chciał ochronić mnie przed wszelkim złem tego świata. Ehhh jaką ja mam bujna wyobraźnie... /skategirl_1997
|