Dopiero dziś zrozumiałam że chyba tak naprawdę problem tkwi we mnie. Ogrodziłam się jakimś cholernym murem i nie potrafię wpuścić nikogo do środka - nawet Ciebie. A największym problemem jest to że brak mi sił by go zburzyć lub chociażby z niego wyjść. Dlatego wydaję mi się że będzie lepiej gdy damy już sobie spokój, nie warto brnąć w coś co od samego początku nie miało żadnej przyszłości. Zresztą wiem, że sam zdajesz sobie z tego sprawę... Uwierz mi, tak będzie lepiej.
|