mam dwie opcje. albo zapomnieć, albo ciągnąć to dalej. łatwo mówić - zapomnieć. ja tak nie umiem, nie radzę sobie z tym. przed rzuceniem się pod pociąg powstrzymują mnie tylko moi znajomi, którzy zawsze przy mnie są, kiedy mam chwile załamania i oni sprawiają, że myślę, że to wszystko jest kompletnie bez sensu i niepotrzebnie to się ciągnie i sprawia mi tyle bólu. mam nadzieję, że w sylwestra, chociaż tę jedną noc uda mi się zapomnieć i bawić się najlepiej jak tylko mogę. razem z nimi. bez niepotrzebnych łez i chwil słabości jak to czasem bywa na imprezach. a moim postanowieniem noworocznym będzie znaleźć szczęście i odepchąć cały ból i zapomnieć. bo to jest chyba najlepsze wyjście z tej sytuacji.
|