nie ważne jak silna się czasami wydaje być. chwile słabości, które nagle mnie nawiedzają każdego wieczoru są najgorsze. przychodzą tak szybko i przeszywają mnie i wbijają mi się w plecy niczym nóż wbijany przez ukochaną osobę. znowu wielka bezradność, samotność, łzy i przekleństwa rzucane pod jego adresem. a najwięcej pod moim, że to ja kurwa wpadłam w te wielką dziurę , z której narazie nie widzę żadnego wyjścia. nie umiem sobie sama z tym poradzić. jak narazie jest najboleśniej. a mi pozostaje tylko czekać, aż być może cudem , nagle pojawi się ktoś, kto naprawde jest wart tego wszystkiego. ale chyba na pewno nie on. niestety, chyba nie.
|