pamiętam jak dziś . ten stres przed spotkaniem z nim . blada twarz , motyle w brzuchu , nerwowe ruchy . 'spokojnie , nie umrę . ' powtarzałam sobie . idę na umówione miejsce . widzę go , gdy jestem juz blisko . serce mocniej bije , a mój mózg przestaje funkcjonować . wszystko w jednej chwili znika i widzę tylko jego . jasne , pewne a zarazem nieśmiałe oczy . bardzo wysoki , szczuplutki . taki mi się zawsze podobał . ale to wszystko , działo się we wakacje . a wakacje już dawno się skończyły . tak jak moja krótka historia z nim .
|