Zawsze poźnymi wieczorami siadali przy komniku, z lampką gorącego wina.
Żar gorąca przyjemnie tulił ich zarumienione policzki. Ona miała na sobie ciasną bluzkę, w której jej ciało nie wyglądało dobrze. On co minutę zerkał na jej osobę i za każdym razem po wykonaniu tej czynności wlewał w siebie co raz większe dawki czerwonego wina.
W końcu zebrał się na odwagę i rzekł:
-Dziewczyno! Popatrz na siebie i zadbaj o ciało! Uwierz mi, że nie wyglądasz korzystnie. (Cz.1)
|