Stojąc przed oknem z gorącym kubkiem herbaty w rękach , spoglądałam na zasypane śniegiem miasto . Myślałam o tym jak bardzo nienawidze zimy . Spojrzałam na starszego mężczyzne który siedząc na ławce zamarzał . W biegu założyłam ciepły sweter i szybko zbiegłam po schodach mało co się nie zabijając . Otworzyłam drzwi od klatki i zawołałam go do środka . Zapytałam czy chciałby spać w mojej piwnicy , w której stało moje stare łożko , spojrzał na mnie przeszklonymi oczami i wyszeptał " nienawidze zimy " - uśmiechnęłam sie lekko ciągnąc go do piwnicy i zrozumiałam , że właściwie nie mam powodu żeby zimy nie lubić , przynajmniej mam dach nad głową .
|