wracając od koleżanki , szła pustą drogą i patrzyła w niebo , strugi zimnego deszczu spływały po jej policzkach , ukrywając łzy . Parasol , ani kaptur nie ukrywały jej mokrych włosów, i czerwonych od płaczu oczu , spoglądała na kałuże ,domy i obumarłe drzewa i dopiero wtedy zdała sobie sprawę jak bardzo z nim tęskni.
|