2.- Tej, którą mnie sobą zauroczyłaś, dlatego nie mogę oderwać od ciebie wzroku...
- Ależ ja... - odebrało jej mowę, była wręcz oszołomiona. Co miała odpowiedzieć? On przerwał niewygodne milczenie.
- Ćsii... Nic nie mów, twe słowa niczym zaklęcie mogą uwięzić mą duszę na zawsze.
- Przecież ja... Ja nic nie zrobiłam, tylko czytałam...
- I to aż nadto sprawiło, że skradłaś mi serce.
Nie zdąrzyła nic odpowiedzieć, usiadł koło niej, wziął jej kruchą dłoń, utulił swymi, męskimi ciepłymi. Czas się zatrzyłam, nie liczyło się nic. Czuła, że zaraz on zniknie, że był tylko wytworem jej wyobraźni. I wtedy właśnie... Wtedy ją pocałował, złożył nieziemski pocałunek na jej ustach...
Coś się zmieniło. Świat wyglądał inaczej. Park, który znała od dziecka stał się istnym rajem. Wiedziała, że teraz będzie lepiej, że będzie miała po co i dla kogo żyć.
Objął ją ramieniem, dał jej bezpięczeństwo, którego pragnęła.
Był... co dało jej największe szczęście...
|