to była decydująca rozgrywka. po przeciwległych stronach stołu ona i on. ten, który mógł wszystko, jeżeli tylko zechciał cokolwiek. ten jeden raz miało obyć się bez oszustw. żadnych asów w rękawie. 5 kart. poker życia. wyłożył na stół swoje karty. wstrzymała oddech.
-wygrałam.
czy to nie piękne, wygrać szczęśliwe życie z samym Bogiem?
Nie usłyszała już, jak bezdźwięcznie wyszeptał:
-rewanż.
|