zarzucił mi, że nie potrafię kochać, po czym nafaszerował mnie milionem wyzwisk. kiedy spostrzegł moją znieruchomiałą postać, patrzącą na niego załzawionymi oczami, rzucił mi się w ramiona, przepraszając. mówił jakim jest kretynem, i jak żałuje, każdego gestu, który mnie rani. wybaczyłam. to głupie, i przykre zarazem, że wybaczyłabym mu nawet najbrutalniejszy ruch względem mnie. wszystko tylko po to, aby mieć go blisko jeszcze choć trochę dłużej.
|