Łza na policzku, żyletka w ręce...
Teraz poddam moje ciało męce,
której nie zaznał jeszcze nikt...
Dlaczego?
Nie chcę już żyć!
Nie mam ochoty dłużej tego znosić!
Tej złości, smutku w sobie ciągle nosić!
Chcę umrzeć...
Pragnę być już w niebie...
Może wtedy znienawidzę Ciebie!
Bo teraz...
Nie umiem! Dalej Cię kocham!
Całymi dniami w smutku, żalu szlocham...
Pragnę, by to się wszystko skończyło!
Aby tych wspomnień, marzeń nie było!
Abyś tęsknił za mną, tak jak ja za Tobą!
Abyś zrozumiał, że miłość jest mową!
O Nas - o naszej wspólnej przeszłości,
O Tobie - o Twojej samotnej przyszłości...
Którą mogłeś spędzić razem ze mną,
lecz teraz...
To wszystko na daremno!
Ja już zdecydowałam - do śmierci uderzam!
Zgnębiona w smutku powoli umieram...
Tnę sobie żyły...
Żyła po żyle...
Ból i płacz wracają...
Lecz tyle, mogę zrobić tylko dla Ciebie!
Abyś zrozumiał, że kocham Cię w niebie!
|