Przypomniała mi się jedna z tych szczerych rozmów, po twoim odejściu. Rozmawialiśmy na temat swoich najskrytszych marzeń. Mówiłeś, że każde może się spełnić tylko trzeba im trochę pomóc, że trzeba dawać z siebie wszystko, starać się bardzo. Zapytałam się wtedy ciebie co z tymi, które nigdy nie mogą się spełnić. Odpowiedziałeś, że wszystkie mogą się spełnić. Nie ma żadnego, którego nie moglibyśmy osiągnąć. Zdenerwowałam się, miałam gotowy argument na obalenie twojej marnej tezy. Powiedziałam, że ty ją kochasz i żadna moc cię od niej nie odciągnie. Spytałam, czy wgl jest sens się starać? Na twojej twarzy pojawiło się wielkie zmieszanie. Ha, no właśnie, znałam twoją odpowiedź. || kolorowe.groszki
|