[ CZ2. ] Rozłączył się, stałam tak chwilę, nie ogarniałam co się działo. Zaraz miałeś tu przyjść, miałam Cię usłyszeć, miał ten cały ból schowany na dnie serca wrócić. Ruszyłam w kierunku schodów, planowałam wejść na samą górę i tam przeczekać wszystko w kiblu. Planowałam, ale stawiając drugą nogę na schodach czyjaś ręka mnie zatrzymała, zabolało, serce zabolało. 'Nie chcesz gadać?' Zapytałeś czułym głosem. Spojrzałam w ziemię, nie mogłam patrzeć na Ciebie, nie odpowiadając. 'Co jest? Spójrz na mnie.' Poprosiłeś. 'Pytasz się co jest? To Ci powiem: nie odzywasz się do mnie, masz na mnie wyjebane, ja tu ryczę po nocach, nie mogę spać, nie jem, nie ma we mnie życia, bo byłeś.. jesteś dla mnie całym światem, a Ty nagle, od tak dzwonisz do mnie z wyrzutami. Do tego nie radzę sobie bez Ciebie, ale kurwa muszę. Nie mogę się na niczym skupić, bo codziennie wieczorem ból przeszywa całe moje ciało i trzyma tak całą noc, czasami nie przestaje wcale.'
|