Tego dnia nie wyprawiłam hucznych trzynastych urodzin, chciałam skończyć ten dzień tak szybko jak się zaczął. Była sobota, do południa nie wynurzałam się spod kołdry. Mama przygotowywała gofry na dole, nagle ktoś otworzył drzwi i słodki zapach dotarł do moich nozdrzy. Nie miałam ochoty na kontakt ze światem, byłam przekonana, że to mama wpadła wywalić mnie z łóżka. Jednak ktoś przechadzał się po pokoju.Drzwi zostały zamknięte jednak mój gość dalej był w moim pokoju. Powoli zbliżał się do mojego łóżka. W końcu podniósł moje przykrycie i wsunął mi się do łóżka.-Cześć Marta– mruknęłam zaspana.Osoba przysunęła się do mnie i mnie objęła. Leżeliśmy tak przez kilka minut, miałam ochotę się obrócić ale byłam zbyt leniwa.-Przepraszam– usłyszałam szept.Jednak nie był to szept mojej przyjaciółki.Wyrwałam się z jego objęć i nieźle wrzasnęłam.On spokojnie wstał, usiadł na moim łóżku popatrzył na mnie z czułością i powiedział:-Jak mogłem w ogóle myśleć,że mogę żyć bez ciebie?
|