Zawsze we wtorki uciekam z wf-ów, biegnę jako pierwsza do szatni i czekam aż zbiegniesz. Zbiegasz. Uśmiecham się na Twój widok, ale dajesz mi do zrozumienia, że masz wyjebane. To nic, że traktujesz mnie jak powietrze. Przynajmniej ja co wtorek mogę zobaczyć jak seksownie zakładasz kurtkę. Potem myślę o tym do wieczora i w końcu przypomina mi się, że ja Cię przecież nienawidzę. Miałam nienawidzić. i tak każdego dnia.
|