miłość jest jak wykonawca, którego nienawidzisz. Odpychasz go, nie chcesz słuchać jego piosenek, ale po jakimś czasie mimowolnie poddajesz się i umożliwiasz, by zaistniał w Twojej karcie muzycznej w którejś z przegród w mózgu i zaczyna Cię fascynować każdy fakt z nim związany. Chodzisz uśmiechnięta, myśląc, że każdy jego utwór jest napisany z myślą dla Ciebie. A kiedy nagle okazuje się jaki jest na prawdę, rezygnujesz z niego, bo przecież 'wydawał się być inny'. I zastępujesz go inną miłością, która ponownie wpycha się w Twoje serce, nie przepraszając za tamtą stłuczkę i pomijając fakt, że jest pustą studnią bez dna i zamierza Cię poprowadzić aż do zasranej anielskiej śmierci, za każdym razem przychodząc w innej postaci. Więc bez miłości nie da się żyć, tak jak bez muzyki i idola, który tą muzykę tworzy.// verruckt
|