Zawsze lubiłam niegrzecznych chłopców.. palących, odwalających na lekcjach. Chodzących w spodniach z krokiem przy kolanach, czapce, słuchających tylko i wyłącznie hip-hopu, czy rapu. to był dla mnie idealny chłopak, do póki nie poznałam jego.. nie był jakimś skejtem, czy kolesiem w dredach.. nie słuchał rapu, wręcz przeciwnie.. lubił pop. nie palił, nie pił. nie chodził z ziomkami na bmx'a, grał na klarnecie. i to mnie urzekło. że nie był jak wszyscy.. był wyjątkiem jakich mało. miał wylane, jak ktoś go krytykował. lubił być sobą. posiadał własne zdanie.. to było dla mnie cudowne.;*
|