Wchodząc do szatni zauważyłam Jego. Ubierał kurtkę. Poza nim nie było nikogo więcej. Byliśmy sami. Jednak ja nie odzywałam się ani słowem tylko po kolei zakładałam czapkę, kurtkę, szalik. Przechodził koło mnie i uśmiechnął się, byłam zdziwiona. Przeszedł dalej. Po chwili cofnął się, spojrzał mi prosto w oczy kiedy to ja zakładałam rękawiczki. " Od rana chciałem powiedzieć Ci, że ładnie dziś wyglądasz. " - powiedział i poszedł. Zaparło mi dech w piersiach. Nie zdążyłam nic powiedzieć. Dzisiejszego dnia, na pewno byłam najszczęśliwszą dziewczyną w szkole. Wystarczy tylko kilka słów, aby moja twarz promieniała prawdziwym uśmiechem./retrospekcyjna
|