Wczoraj miałyśmy spędzić spokojny wieczór przy kabaretach, whisky i dużej ilości jedzenia. Wyszło jak zwykle. Cos koło 23 zapukała Agata mówiąć, że maja wódkę i wino i mamy wpadaĆ. Impreza skończyla się rozwalonym łukiem brwiowym Agaty i licznymi nie wiadomo skąd siniakami na moim ciele. Strach pomyśleć, że za pare dni będzie trzeba wstać o 7 rano i spędzac znów pól dnia w szkole..
|