Godzina piąta nad razem, otwieram drzwi do domu, a w przedpokoju stoi mama. Ja, nieźle najebana, próbuję się nie ruszać. 'Dzień dobry.' Palnęłam. 'Piłaś?' Zachwiałam się. 'Nie, no co Ty, mamo.' Mama spojrzała na mnie spode łba. 'Na pewno? Chuchnij.' Uśmiechnęłam się. 'No co, ej, nie wierzysz mi?' Próbowałam gadać normalnie. 'Idź spać.' Stanęłam na baczność. 'Tak jest, pani mama!' Przeszła obok mnie, pieprząc coś pod nosem. 'Dobranoc.' Powiedziała i zamknęła drzwi do siebie. 'Gute nacht.' Słyszałam, jak parsknęła śmiechem. Sama udałam się powoli do pokoju, uważając, żeby niczego nie staranować. Dzwoniła komórka, ale nie ogarnęłam kto, tylko mruknęłam coś pod nosem. 'Mała, dotarłaś do domu? Były jakieś spięcia?' Usłyszałam głos kumpla. 'Nic nie było, jest ok.' Przetarłam sobie oczy. 'To otwórz okno, wpadamy.' Rozłączył się, a ja posłusznie to zrobiłam. Teraz, jak sobie pomyślę, że nie będzie takich akcji przez 4 lata, to mam ochotę wejść pod kołdrę na ten czas i czekać, na sms od niego.
|