Pisałam sms z kolegą, gadając przy tym na dworze z koleżankami. Była zimna zima, padał śnieg, lampy się paliły. Dostałam kolejnego sms od niego, z jakimś śmiesznym tekstem, odpisałam coś w stylu 'buahahaha' i zajęłam się rozmową z laskami. Dźwięk sms, odbieram, patrzę, a tam " szczego beka ?? " Padłam, nie powiem, że nie. Dosłownie. Leżałam na ziemi, na tym śniegu, koleżanki pół godziny mnie zbierały, a ja co chwilę przypominałam sobie tego sms i na nowo zataczałam się w śniegu. Tak, za takimi esami przede wszystkim będę tęsknić.
|