Przychodzi moment zwątpienia. Taki Moment, podczas którego zdaję sobie sprawę z tego, że mój książę z bajki jest jedynie wytworem mej chorej wyobraźni. Dopiero wtedy zauważam, że zaprzepaściłam tak wiele szans na prawdziwą miłość. Zdaję sobie sprawę z tego, że to oni- Ci dla mnie gorsi, dostrzegali mój smutek, pytali co się dzieje, starali się pomóc na wszelkie możliwe sposoby. Po prostu byli. Nie wytłumaczę się już teraz, że mnie irytowali, czy nie byli tacy, jakimi bym ich chciała, akceptowała, bo to nie istotne. Ważne jest to, że byli przy mnie. Pomimo swoich własnych problemów których nigdy nie brakuje, starali się wziąć na siebie jeszcze te moje. A ja tak po prostu, najzwyczajniej w świecie, bez żadnego wyjaśnienia które im się należało, odrzuciłam ich pomoc i wsparcie, żeby dalej, ślepo dążyć za swym wyśnionym ideałem. //ejczujeszto.
|