odeszłam. pobiegł za mną, złapał za rękę. stój ! - krzyknął na całą ulice, ludzie się obejrzeli. spojrzałam na niego ze łzami w oczach. - to wszytko jest takie trudne, a Ty mi niczego nie ułatwiasz. - wyszeptałam i odeszłam szybkim krokiem nie oglądając się za siebie, dając upust łzom.
|