Nie wiedzieć dlaczego, ale dziś, to mnie wszystko wkurwia: Moja mama, gdy mam jej coś sprawdzić w necie. Brat, który chce, bym mu kolacje zrobiła. Pies, który leży pod moim krzesłem, a ja się ruszyć nie mogę. Koleś, który twierdzi, że ja mu się dziś przyśnię. Dziewczyna, która nawija tylko o sobie. Kolejny chłopak, który potrzebuje pomocy i ciągle do mnie pisze. Kuzynka, która wypisuje nie wiadomo co na skypie. Jakaś laska, która wysyła jakieś zawirusowane zdjęcia każdemu. Potrzebuję czegoś nowego, jakieś nowej znajomości, jakiś nowych doznań, emocji, przeżyć, stresu i bólu. Nie chcę tej monotonii, chcę poczuć, że żyję. Chcę znowu zacząć tęsknić, chcę znowu poczuć te motylki w brzuchu. Chcę pisać do 4 rano esy, a później spać na lekcjach. Chcę ufać, chcę być silna, a nie tylko taką udawać. Chcę płakać przez pół nocy, zasnąć zmęczona, a gdy się obudzę, chcę widzieć tego esa, że mam wstać i zobaczyć czyjąś twarz w szkole. Chcę tego, do chuja.
|