Jestem tam w ogóle jeszcze? Nie, już mnie nie ma. Zabrał mnie. Zabrał mnie kurwa. Gdzieś ponad nami mnie ciągnie. Próbuję złapać krawężnik, nie. Mam zakrwawione ręce, nie ciągnij mnie.. Niee... Zostaw. Puściłeś, uśmiecham się, ciągnie! Kurwa zostaw mnie!!! Sama pójdę!!!!! Siedzę w łazience, biorę żyletkę, spada łza, patrzę w lustro. Nie ciągnij mnie! Proszę.. Nie ciągnij. Topię się w wannie, leci zimna woda, krew jest taka.. ładna, kiedy pływa razem z wodą. Bawią się.. Biegnę.. Wiatr próbuje ciągnąć mnie za włosy. Spadam w dół.. Witaj Dnie, niedawno się widzieliśmy. Tak, znowu to samo. Moje zakrwawione ręce dotknęły Twoich skroni, Twój dotyk na moich biodrach. Podarde łapy spadają na Twoje ramiona. Przytul mnie.. Moje serce się pali. Witaj Dnie, polubiłam cię. Będziemy teraz ze sobą już zawsze, nie odejdę./moje stare schizy.
|