To już koniec..niestety...kolejny raz muszę zapomnieć, wysilać się, aby nie skupiać całej plątaniny myśli na tej jednej, jedynej osobie. Na nim. Jak zwykle nie będzie mi łatwo..Będą mijały dni, a ja wciąż będę płakać i myśleć o tym, jak było cudownie. A tak naprawdę, jak było pięknie, zaledwie przez kilka tygodni. Jak przypomnę sobie mój uśmiech, śmiech, radość..te iskierki i przemawiające w mych oczach szczęście...Do kogoś, kto nawet nie obdarzył mnie chwilowym zauroczeniem. Do kogoś, kto od początku wiedział, że to wszystko nie ma najmniejszego sensu, a mimo to, dalej zawracał mi w głowie..Dlaczego musi być tak, a nie inaczej? Dlaczego to zawsze dotyka mnie i mojego serca?
|