Kieliszek po raz kolejny zrobił się pusty. Onnie liczył który to z kolei. Bezwiednie napełniał go Brandy, po czym jednym łykiem opróżniał go do ostatniej kropli. Spojrzał na zdjęcie stojące na kominku. A na nim dwie uśmiechnięte twarze. Fotografia drgnęła i upadła, rozbijając szklaną ramkę.
|