Najdrozszy! Wybacz mi za moja mame. Za to, ze wyszlam bez slowa, za to, ze dopuscilam, by z jej ust padly slowa, ktore nie powinny. Wybacz, ze przeze mnie sa ciagle problemy. Wybacz, ze potrafie spieprzyc kazdy wieczor, ze nie licze sie z twoimi slowami i ze nie doceniam tego co mam...
za to, ze nie mowie tego co czuje, za to, ze czesto cie odpycham... za to, ze tak wiele sie zmienilo i za to, ze coraz mniej pamietam nasz dzien... tak, pamietam ten 11 lipca jak przez mgle. a przeciez to bylo pol roku temu... skarbie, ja nie pamietam juz naszego szczescia... Wybacz...
|