Dostał telefon od jej siostry. "Wyszła 3 godziny temu, z płaczem w oczach. Nie odbiera telefonu, nikt nie wie gdzie jest. Może Ty coś wiesz?" Nie. On nie wiedział nic. Dzwonił do niej przez kolejne 2 godziny. W końcu nawet sygnał w słuchawce ucichł. Wyłączyła telefon, czy padła bateria? Zaczął pluć sobie w brodę, że tak z nią postępował. W końcu wsiadł w samochód i pojechał tam gdzie zawsze siedzieli oboje. Tam, gdzie spędzili tyle czasu, bez kłótni, bez żali. W cieple własnych serc. Znalazł i ją nad tym stawem. Siedziała z żyletką w rękach, z zakrwawionymi nadgarstkami. - Coś Ty najlepszego zrobiła?! - krzyczał rozhisteryzowany - Tęskniłam - odpowiedziała spokojnie. A potem upadła.
|