Nie no, muszę przyznać, że pierwszy tydzień nie jest taki zły. Złapałam kilka ocen, niekoniecznie tych złych. Zawarłam nowe znajomości. Cała szkoła mówi do mnie 'siema', choć ja większej części nie ogarniam. Ale nie to jest najlepsze. Najbardziej w tym podoba mi się to, że nie myślę wtedy o nim. To takie mega uczucie, kiedy jest ci lżej na sercu, kiedy skupiasz się na czymś innym, a nie na wspomnieniach i wielkiej, nieszczęśliwej miłości do niego. Czuję, że zapominam. Czuję, że dam radę. Czuję, że jestem silna. I musiałam się pochwalić, bo czuję, że sobie poradzę.
|