Samotność... no cóż nawet pogoda pasowała do scenerii. Nieciekawe, paskudne, stalowoszare chmury wypełniły każdy centymetr nieba. Została sama; wszyscy tzw. "przyjaciele" odeszli. Po raz kolejny wpatrywała się w niebo - jedyne zajęcie, jakie ostatnio wypełniało jej dni. Zwinęła się w kłębek i płakała, dopóki nie zasnęła.
|