Nie czekam . Nie myślę . Nie tęsknie .Nie wierze . Już w nikogo i w nic . To taki stan, gdy w dupie mieścisz całą obojętność. I bezradność . I własną naiwność . Już nawet nie cieszy dom . I ogród .Nie słucham. Nie mówię . Czasami tylko wołam w pamięci teatr o szczęściu . Śmieszne . Z perspektywy czasu już jest wszystko śmieszne . I beznadziejne do łez przez zaciśnięte zęby .
Tamte kwiaty w wazonie mają wymiar tragikomedii . Żałosne . Pieprzone szczęście zarezerwowane dla wybranych . Dusza latami łatana. A serce , pokrojone na milion nieczynnych cząstek. Zdycha ...
|