na bezsenność cierpi od dawna. już jako mała dziewczynka nie sypiała nocami, to irracjonalne wiem, bo co takie stworzonko, może robić w tą mroczną porę doby. te maleństwo płakało. było chore na nadmiar odrzucenia, udawaną miłość rodzinną. z biegiem lat przybywały inne problemy, o których nie chciałaby wspominać, woli zapomnieć. dziś jej życie, nawet w najmniejszym stopniu nie przypomina bajki, lecz to nieistotne. każdy dzień, przynosi jej odrobinkę szczęścia, bezinteresownego, upragnionego przez te lata, to jak spełnione marzenie, którego większość z was nie doceni, ale ona owszem.
|