Patrzyłam na te kałuże i na mojej skacowanej twarzy odmalował się drobny uśmieszek. Choć nie lubię moczyć butów w kałużach zalewających nasze dziurawe drogi i szare chodniki, kocham patrzeć na promienie słońca odbijające się w kałużach, na grę światła. Myślę wtedy o deszczu, który swą potęgą zalał grunt, pozostawił po sobie spore ślady, ale dochodzi już promień słońca, niosący spokojną radość. Myślę wtedy o tęczy, na której końcu czeka na mnie obiecany skarb, trzymam w objęciach wiarę w lepsze jutro. A taak naprwde to chuj z tego..
|