i teraz dziękuję Bogu za to, że nie mieliśmy żadnej "naszej piosenki, "naszej chmurki", "naszego kwiatka", czy "naszego koloru". przynajmniej nie zalewam się łzami, gdy wciskam "play" w odtwarzaczu, gdy przechodzę obok kwiaciarni, czy gdy patrzę na tęczę. najbardziej bolą jednak wszystkie "nasze miejsca" rozsiane po okolicy. gdzie nie spojrzę, widzę nas, uśmiechniętych, flirtujących. takich cholernie zakochanych. / smacker_
|