- ciociu, co jest potrzebne do życia? - spytała mnie mała siostrzenica. - gumki, fajki i ćwiarteczka, miśku - uśmiechnęłam się. była jeszcze mała żeby zrozumieć. nazajutrz. młoda pakuje się do przedszkola, siostra się pyta : co wzięłaś do tej szkoły? co ty tam pakujesz? - gumki, fajki i ćwialtecke, mamuś. - słucham?! - oburzyła się. - bo widzis, mamus.. ciocia wcoraj była baldzo smutna i powiedziała, że to jest potsebne do zycia. - o boże, boże.. ciocia żartowała, skarbie.. to znowu jego wina? - spytała już mnie. a ja już tylko spuściłam głowę... / sonnenblume.
|