Jej Książę dziś przyszedł. Zapytał, czy mógłby wejść do Jej pokoju. Zgodziliśmy się. Siedział tam dobre kilka godzin, a przez ściany można było dosłyszeć Jego szloch. Martwię się o Niego, potwornie. Chyba radzi sobie najmniej z Nas wszystkich.
Kiedy wyszedł spostrzegłam, że zostawił na Jej pościeli czerwoną różę. Obok leżała wygnieciona kartka na której widniało napisane niezdarnym pismem dwa słowa - 'Na Zawsze'. /
http://odeszlabezpowrotnie.blogspot.com/