Myślał że będzie dobrze, przecież ona go kochała
Gdy leżeli koło siebie, ona wciąż go odpychała
Później powiedziała , że nie wie już co czuje
On dalej żył z nadzieją, dalej z nią plany snuje
Zraniony po tym związku,
Nie chce żadnej innej
Wypala się powoli, jak na grilu brykiet
Ona chodzi na imprezy,
Serce Go to boli
Bo On siedzi z kolegami myśląc co ona tam robi
Nie chce popełniać błędów, do świadomej przeszłości
Miał nadal tą nadzieję, że wszystko sie uprości
Wieczorem siedząc sam, ciągle wylewał łzy
A gdy patrzy na Jej zdjęcie brakuje w żyłach mu krwi
Chce tylko jednej rzeczy, by szczerze powiedziała,
Czy chce do niego wrócić,
Czy chce być w końcu sama .
Na końcu tej powieści, chcę dodać ważną rzecz,
Że jesteś najważniejsza…
Kocham cię.
|